Zanim staniemy się właścicielami domu, przeżyjmy urzędowy koszmar

Zanim staniemy się właścicielami domu, przeżyjmy urzędowy koszmar

Za pozwolenia na budowę odpowiadają w Polsce samorządy. Z zasady urzędnicy mają obowiązek natychmiast rozpatrywać i odpowiadać na wnioski o przyznanie pozwolenia na budowę. Tyle teorii, praktyka bywa bowiem zupełnie nie z tej ziemi. Od uzyskania dokumentu, określającego warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, co może trwać dwa miesiące, po złożenie wniosku i czekanie na jego rozpatrzenie, które zajmuje kolejny miesiąc. Jeżeli w danej gminie trwają prace nad miejscowym planem zabudowy, okres oczekiwania na rozpatrzenie podania może ciągnąć się naprawdę bardzo długo. Trwają właśnie prace nad zmianą przepisów, dotyczących pozwoleń na budowę. Odtąd miałyby dotyczyć przede wszystkim wyjątkowych projektów zabudowy, na przykład obiektów o znacznej wielkości. Zwykły Kowalski mógłby natomiast rozpocząć budowę po jej zgłoszeniu i przedstawieniu projektu budynku. Uprościłoby to pracę urzędów, nie mówiąc już o życiu tysięcy Polaków, którzy zdecydowali się podjąć budowy własnego domu. A na nich kolejka ludzi z wnioskami o pozwolenie na budowę się nie kończy. Obecnie przepisy w naszym kraju zmuszają do uzyskania zgody urzędu również na wszelkiego rodzaju przeróbki budowlane, takie jak przebudowy czy rozbudowy. Zanim nadejdą jednak lepsze budowlane czasy, budującym pozostaje jednak życzyć sporej dawki cierpliwości.

[Głosów:1    Średnia:5/5]